Dopiero po spełnieniu tego warunku będzie im wypłacana emerytura. A kiedy już to świadczenie dostaną, będą się mogli ponownie… zatrudnić.
Choć wielu osobom trudno jest zrozumieć te nowe przepisy, muszą pamiętać o jednym: choćby na jeden dzień trzeba się zwolnić. Jeśli tego nie zrobią, pensja będzie, ale emerytury już nie dostaną.
Prawo to dotyczy głównie tych pracowników, którzy, korzystając z tego, że w 2009 roku przepisy na to zezwoliły, przechodząc na emeryturę nie odchodziły z pracy. Ba, nawet nie musiały informować pracodawcy, że oprócz pensji biorą też emeryturę. Teraz to się zmienia i te wszystkie osoby są objęte nowym prawem, mniej dla nich korzystnym.
Osoby, które odchodzą z pracy, po otrzymaniu emerytury mogą się ponownie zatrudnić u tego samego pracodawcy. Nikt jednak im nie może zagwarantować, że pracodawca je przyjmie. A jeśli nawet to uczyni, może zaproponować niższą pensję czy niepełny wymiar godzin pracy.
Nowe przepisy mają 9 -miesięczny tzw. vacatio legis. Oznacza to, że upływa 9 miesięcy od ich ogłoszenia do wejścia w życie. Dla pracownika znaczy to tyle, że do końca września musi podjąć decyzję, czy nadal pracuje i na razie nie pobiera emerytury, czy odchodzi z pracy, by brać to świadczenie. Na razie więc nie ma się co spieszyć. Tym bardziej, że nie jest wykluczone, iż związki zawodowe zaskarżą nowe przepisy do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak ci, którzy po 1 stycznia 2011 roku przechodzą na emeryturę, podlegają już nowemu prawu i od razu muszą podjąć decyzję, co zrobią.