Towary tanie jak barszcz oferują do sprzedaży urzędy skarbowe z Lubelszczyzny. Choćby piła za złotówkę czy skarpetki po 3 zł. W Drugim Urzędzie Skarbowym w Bydgoszczy można było kupić wędki, a w Łodzi - fotele do fiata 126 P po 10 zł za sztukę. My pytamy, po co organizować takie licytacje - licytacje rzeczy, które są tak niewiele warte? Okazuje się, że taki jest wymóg prawny.
Poborcy skarbowi czy komornicy wszczynają egzekucję, gdy Kowalski czy Nowak ma zaległości finansowe - np. niezapłacone podatki albo składki na ZUS. Może to być też nieuregulowany abonament RTV. Co zajmują pracownicy skarbówki? Telefony komórkowe, telewizory, komputery,laptopy. Z rzeczy droższych - samochody, maszyny rolnicze, a także działki. Potem wystawiają to na sprzedaż. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszą się m.in. licytacje biżuterii ze złota.
Jak mówi nam Monika Kryza, komisarz skarbowy z Trzeciego Urzędu Skarbowego w Lublinie, poborca działając w terenie zajmuje te przedmioty, które przedstawiają jakąś wartość handlową. - Ale na pewno nie prowadzi się czynności w sytuacji, gdy koszty egzekucyjne miałyby przewyższać wartość danej ruchomości, danej rzeczy. Więc jeśli coś kosztuje 10 zł, to nikt nie przystępuje do zajęcia - tłumaczy Kryza.
Skąd zatem licytacje przedmiotów nawet zaledwie po złotówce?
Cała rzecz w tym, że urzędy skarbowe wystawiają na sprzedaż towary pochodzące z tzw. przepadku - czyli gdy decyzję w tej sprawie podejmuje sąd. Chodzi m.in. o przedmioty służące do popełniania przestępstw czy towary wprost pochodzące z kradzieży, włamania czy nielegalnego handlu.
Właśnie z nielegalnego handlu pochodzą majtki, skarpetki czy podkolanówki w cenach od 1,50 do 5 zł za sztukę, które sprzedaje w tej chwili Pierwszy Urząd Skarbowy w Lublinie. Tu akurat nie malicytacji, urząd czeka na oferty od firm prowadzących działalność gospodarczą.
Urzędy z Lublina czy podlubelskiego Lubartowa mają też w ofercie m.in. baterie czy elektroniczne wagi, które służyły wcześniej handlarzom narkotyków i sąd orzekł ich przepadek. Wagi są oferowane już od 6 zł za sztukę. Jest też adapter - czyli urządzenie potrzebne np. przy wyjeździe do Anglii, gdzie gniazdka elektryczne są inne niż w Polsce. Adaptery można kupić po... złotówce - choć tu akurat będzie licytacja, więc to na razie tylko cena wywoławcza.
Oferta na licytacji - przedmiot przypominający broń
W urzędzie w Lubartowie jest do kupienia przedmiot przypominający broń, też z przepadku. - To nie jest broń palna, bo takich przedmiotów się nie oferuje. W tym przypadku chodzi o miotacz gazu - informuje Natalia Darmochwał-Janik z lubelskiej Izby Skarbowej. W Lubartowie 10 grudnia odbędzie się też licytacja pochodzącego z przestępstwa sekatora (wartość 10 zł) oraz piły typu brzeszczot - za złotówkę.
Jak słyszymy w skarbówce, przedmiotów z przestępstwa nie można od ręki wyrzucić. Dlatego trzeba przejść całą procedurę związaną z próbą sprzedaży. - Pomimo że przepisy mówią, że zajęte przedmioty muszą mieć wartość handlową, to jednak przyjmujemy takie towary przekazywane przez sądy i próbujemy je jakoś sprzedać - mówią urzędnicy. Były już sprzedawane łomy, śrubokręty, młoty czy rower, na którym uciekał złodziej. - Ocenia się wartość takich przedmiotów i niekiedy są to rzeczywiście tak niskie kwoty - przyznaje Monika Kryza.
źródło, czytaj dalej: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,17069645,Skarbowka_sprzedaje_za_grosze_majtki__lomy__fotele.html#BoxSlotI3img
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.