adciąga koniec ery NIP (czyli numeru identyfikacji podatkowej), którym muszą posługiwać się podatnicy w Polsce w relacjach z urzędami skarbowymi. Jak dowiedziała się „Rz”, niewykluczone, że już w 2011 r., po 14 latach obowiązywania ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników, która wprowadziła NIP, numer ten przestanie istnieć dla rzeszy rodaków, którzy nie prowadzą działalności gospodarczej i nie muszą się nim na co dzień posługiwać.
Zmiany wiszą w powietrzu
– Trwają prace nad założeniami do projektu zmiany ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników, który będzie przewidywał zniesienie obowiązku posługiwania się NIP przez osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej – potwierdziła w rozmowie z „Rz” Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy administracji podatkowej Ministerstwa Finansów.
Prace, które prowadzone są we współpracy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, mają zakończyć się przed końcem tego roku. W najbliższych tygodniach powstanie natomiast pierwszy projekt założeń i wtedy poznamy więcej szczegółów.
Numer identyfikacji podatkowej nadawany będzie nadal jedynie przedsiębiorcom. Osoby fizyczne, rozliczając się z podatków, będą podawały fiskusowi jedynie swój PESEL. Chyba że zdecydują się założyć własną firmę, a wtedy otrzymają NIP tak jak każdy przedsiębiorca.
– Idziemy w kierunku uproszczenia – zapewnia Wiesława Dróżdż.
Pozory ułatwień
Na pewno dzięki tej decyzji rządu wiele osób nie będzie już myliło się w zeznaniach rocznych, podając zamiast własnego NIP numer pracodawcy czy płatnika, a w wypadku emerytów czy rencistów – odpowiednio numer identyfikacji podatkowej ZUS czy KRUS. – Ministerstwo Finansów nie ma informacji, jaki odsetek błędów popełnianych w zeznaniach stanowią co roku właśnie błędy w NIP, bo tymi danymi dysponują tylko urzędy skarbowe. Wiemy jednak, że jest to jeden z najczęstszych błędów – podkreśla Wiesława Dróżdż.
Do pomysłu sceptycznie podchodzą jednak eksperci. – Sama idea posiadania jednego identyfikatora jest słuszna, ale w praktyce może się okazać, że aby ją wcielić w życie, konieczna będzie zmiana wielu przepisów, a nie tylko jednej ustawy – zauważa Anna Misiak, doradca podatkowy w spółce MDDP. Pytanie np., jak podatnicy będą wybierali urząd skarbowy, w którym mają złożyć roczne zeznanie i jak urząd sprawdzi, czy faktycznie z tego obowiązku się wywiązali. Dziś zeznanie składa się według miejsca zamieszkania, a nie zameldowania. Czy konieczna będzie zatem aktualizacja danych PESEL dodatkowo w urzędzie gminy?
Nie do końca znane skutki
Wątpliwości tych jest niestety dużo więcej. Zwłaszcza że – jak poinformowało nas MSWiA – posługiwanie się PESEL nie będzie wymagało informowania fiskusa o zmianie danych identyfikacyjno-adresowych. Jednocześnie jednak Ministerstwo Finansów ma mieć zapewniony inny dostęp do aktualnych danych, ale jaki, na razie nie wiadomo. Wiadomo tylko, że prace nad wyborem optymalnego trwają.
Ostrożnie do planów rządowych podchodzą także przedsiębiorcy.
– Trudno nie zauważyć, że ilość identyfikatorów osób i firm jest w Polsce nadmierna. Tyle tylko, że NIP wrósł już tak w naszą działalność, że dzisiaj trudno bez rzeczowej analizy jednoznacznie stwierdzić, czy i jak daleko idące konsekwencje dla gospodarki może mieć jego zlikwidowanie chociażby tylko dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej – podkreśla Wojciech Warski, przewodniczący Konwentu Business Centre Club.
Opinia: Irena Ożóg z kancelarii Ożóg i Wspólnicy
Pomysł budzi mieszane uczucia, bo cel zmian jest niezrozumiały. To będzie pozorne uproszczenie, które może się okazać rozwiązaniem kosztownym dla budżetu. To dziwna decyzja, która pojawia się, gdy rząd pracuje nad ograniczeniem deficytu. Nie rozumiem, dlaczego np. nie zrezygnować z PESEL i nie przejść na NIP, który zakodował się w świadomości osób i przedsiębiorców. Przecież wystarczy np. uzupełnić NIP o jedną cyfrę na potrzeby statystyki. Utrzymywanie NIP tylko dla niektórych podatników jest rozwiązaniem nielogicznym. Bo także osoby fizyczne mogą na przemian raz prowadzić biznes, a innym razem nie. Z perspektywy obywatela nie jest ważne, czy system nazywa się PESEL, NIP czy Małgosia. Ważne, aby nie wprowadzał chaosu i zamieszania, a to nam grozi, jeśli rząd nie przemyśli propozycji. Należałoby raczej pomyśleć o jednym identyfikatorze na wszelkie potrzeby państwa.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.