Ministerstwo Finansów ogłosiło: koniec wypełniania PIT-ów, koniec z karami za niezłożenie deklaracji po terminie! To urzędnicy mają wypełniać za Polaków roczne zeznania podatkowe. Będzie to spora ulga, ale nie wszyscy od razu z niej skorzystają. Fakt wyjaśnia, jak to w praktyce będzie wyglądać.
Przez ostatnie dwa lata podatnicy mogli skorzystać ze wstępnie wypełnionego zeznania dostępnego w internecie na Portalu Podatkowym. Kto jednak chciał skorzystać z ulgi, np. na dzieci musiał do systemu się zalogować, rozliczenie sam uzupełnić i je przez internet wysłać. Na czym więc ma polegać zmiana? Urzędnicy teraz ulgi na dzieci sami wpiszą w zeznanie, a nawet sami wyślą je do skarbówki, odciążając w ten sposób podatników. A jeśli ktoś nie wypełni PIT? Do tej pory za to groziła grzywna. Teraz ujdzie to zapominalskiemu obywatelowi na sucho, bo urzędnik – czy to się komu podoba czy nie – i tak wypełni jego deklarację.
Czy to oznacza, że po 25 latach PIT-y znikną raz na zawsze? Niestety, nie dla wszystkich. W przyszłym roku urzędnicy rozliczą PIT-y pracujących na etacie oraz umowach zlecenie i umowach o dzieło. Ale już osoba, która będzie chciała np. skorzystać z ulgi rehabilitacyjnej, w rozliczeniu przygotowanym przez urzędników będzie musiał wprowadzić zmiany i dopiero wysłać deklarację przez internet do urzędu skarbowego. Osoby prowadzące firmy jeszcze w przyszłym roku PIT będą musiały wypełnić same. Dopiero w 2020 r. urzędnicy odciążą przedsiębiorców.
Eksperci mówią jednak: to za mało. – To tylko przenoszenie absurdalnego obowiązku, jakim jest wypełnianie PIT-ów, z obywateli na urzędników – podkreśla Andrzej Sadowski ekspert im. Adama Smitha. – Przecież wszystkie dane podatników skarbówka i tak ma w swoich bazach. Dlatego PIT-y powinny zostać raz na zawsze zlikwidowane – dodaje.
Krok po kroku:
Od 15 lutego Krajowa Administracja Skarbowa na Portalu Podatkowym udostępni wypełnione formularze PIT-37 i PIT-38. Co może w tej sytuacji zrobić podatnik?
Sprawdź dane
1. Możemy zalogować się na portalu (za pomocą Profilu Zaufanego, kwalifikowanego podpisu elektronicznego lub danymi z PIT przekazanego przez pracodawcę czyli np. kwotą osiągniętego przychodu) i sprawdzić, czy dane wpisane przez urzędników na podstawie danych dostępnych w państwowych systemach, są poprawne. Jeśli tak – wystarczy wysłać przez internet PIT do urzędu skarbowego.
2. Odlicz ulgi
W wypełnionym PIT urzędnicy uwzględnią ulgę na dzieci, pod warunkiem że korzystaliśmy z niej w poprzednim roku. Jeśli jednak chcesz skorzystać z ulgi na kredyt, odliczyć wydatki na internet lub zmienić dane organizacji pożytku publicznego, na którą chcemy przekazać 1 proc. podatku, trzeba je samemu wpisać w PIT. Tak samo, jeśli chcemy rozliczyć się z dzieckiem lub małżonkiem, trzeba będzie zaznaczyć to w formularzu i wysłać go przez internet.
3. Możesz nie robić nic
I tu ważna zmiana: jeśli podatnik nie zrobi nic i tak zostanie rozliczony! W takiej sytuacji urzędnicy wypełniony przez siebie formularz prześlą do urzędu i my sami nie musimy już wypełniać formularza. Ale uwaga! Musimy pamiętać, by w takiej sytuacji w terminie rozliczyć się z fiskusem, czyli jeśli wpłacone zaliczki na podatek były za niskie, to dopłacić brakującą kwotę. Jeśli tego nie zrobimy, skarbówka będzie naliczać odsetki.
Co jeszcze planuje resort finansów?
Dłuższa ulga mieszkaniowa
To będzie ważna zmiana dla podatników. Ministerstwo Finansów chce, by z ulgi na zakup nieruchomości można było dłużej korzystać. Obecnie jest tak, że osoba, która sprzeda mieszkanie czy dom w ciągu pięciu lat od zakupu, musi zapłacić 19 proc. podatek PIT. Ale uwaga, może go uniknąć jeśli w ciągu dwóch lat od sprzedaży nieruchomości, kupi nowe lokum. Teraz resort finansów chce ten czas wydłużyć do trzech lat. Ulga także miałaby zostać rozszerzona. Do wydatków na cele mieszkaniowe, które uprawniałby do ulgi, zaliczałyby się także koszty remontu i przebudowy lokalu – nawet przed jego zakupem. Zmiany mają zacząć obowiązywać od 2019 r.
Mniejsze odliczenia dla firm
Tylko do 150 tys. zł można będzie odliczyć raty leasingowe od podatku. Osoby, które wykorzystują samochody firmowe także do celów prywatnych będą miały prawo do odliczenia tylko połowy zapłaconych rat – m.in. takie zmiany szykuje resort finansów. Część z tych zmian jest korzystna, jak podwyższenie limitu odpisów amortyzacyjnych. Obecnie przedsiębiorca może w kosztach rozliczyć wydatki na 20 tys. euro ( ok. 80 tys. zł), a będzie to 150 tys. zł. Są i niekorzystne. Teraz taki limit ma zastać zrównany z kosztami leasingu. To oznacza, że właściciel pojazdu będzie mógł odliczyć wydatki na zakup samochodu maksymalnie do 150 tys. złotych. Stracą na tym właściciele firm biorący drogie auta w leasing. Ministerstwo Finansów chce także ograniczyć możliwość odliczania wydatków wtedy, jeśli samochód osobowy jest używany zarówno działalności gospodarczej, jak i prywatnie. W takim wypadku można będzie zaliczyć do kosztów podatkowych tylko połowę poniesionych wydatków – czyli 75 tys. zł.
Bogaci zapłacą wyższe podatki
Osoby z dochodami ponad milion złotych będą oddawać państwu więcej pieniędzy. Resort rodziny i pracy przygotował projekt ustawy o opłacie solidarnościowej. Ma wynieść 4 proc. powyżej miliona złotych dochodów rocznie. Jak wynika z szacunków rządu nowy podatek płacić będzie 21 tys. osób. Pieniądze z nowego podatku mają trafiać na konto specjalnie utworzonego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych i będą przeznaczane na ich potrzeby – m.in. na aktywizację zawodową. Wprowadzenie tego podatku zapowiedział premier Mateusz Morawiecki w maju, podczas spotkania z protestującymi w Sejmie niepełnosprawnymi i ich rodzicami. Rząd liczy, że rocznie najbogatsi wpłaca 1,1 mld zł rocznie. Po raz pierwszy nowy podatek zapłacą w 2020 r. Nie tylko najbogatsi, ale wszyscy pracownicy dołożą się do nowego funduszu. 647 mln zł rocznie ma pochodzić z Funduszu Pracy, który finansowany jest ze składek osób pracujących o raz prowadzących firmy.