Duże zmiany w zatrudnianiu urzędników. To koniec przywilejów?
Kancelaria premiera pracuje nad kompleksowymi rozwiązaniami w zakresie zatrudniania i wynagradzania wszystkich urzędników. Z naszych informacji wynika, że jeszcze w tym roku powstanie kodeks urzędniczy, który będzie zawierał wspólne rozwiązania dla wszystkich pragmatyk służbowych. Swoją regulacją ma bowiem objąć służbę cywilną, pracowników zarówno samorządowych, jak i urzędów państwowych (w tym kancelarii Sejmu, Senatu czy prezydenta), a także urzędów sądownictwa. O opinie w tej sprawie zostali już poproszeni naukowcy, w tym z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Zanim jednak pojawi się projekt, kancelaria premiera we wrześniu planuje dużą konferencję naukową. - Ma to być wstęp i potwierdzenie dla urzędników, że zmiany są konieczne - mówi nam jeden z pracowników KPRM.
Ideę stworzenia jednolitych zasad zatrudniania i wynagradzania wszystkich urzędników forsował zmarły w marcu Artur Górski, przewodniczący Rady Służby Publicznej. W efekcie szefowa kancelarii premiera Beata Kępa powołała specjalną komórkę w podległym jej urzędzie, która ma zdiagnozować stan obecnej administracji (Centrum Oceny Administracji). Równocześnie w KPRM trwają prace nad nowelizacją ustawy o służbie cywilnej. Z naszych informacji wynika, że szef służby cywilnej Dobrosław Dowiat-Urbański przygotuje kompleksowe rozwiązania dotyczące całej budżetówki. Taki kierunek zmian akceptują urzędnicze związki zawodowe.
- Na początku września planujemy się spotkać m.in. w tej sprawie z szefem służby cywilnej. Jeśli pracuje nad stworzeniem kompleksowych rozwiązań dla całej administracji, która ma przyjąć postać kodeksu urzędniczego, to kierunek tych zmian w pełni akceptujemy - mówi Robert Barabasz, szef Sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ "Solidarność".
Dodaje jednak, że dyskusja może się pojawić przy omawianiu szczegółowych propozycji tych rozwiązań. Urzędnicy najbardziej obawiają się utraty swoich przywilejów, tj. likwidacji trzynastki i dodatku stażowego.
Tymczasem taki kierunek zmian postulowała w dokumencie oceniającym funkcjonowanie przepisów dotyczących zatrudniania i wynagradzania w administracji rządowej (tzw. OSR-expost) była szefowa służby cywilnej Claudia Torres-Bartyzel. Obecny szef służby cywilnej nie odżegnuje się od tych wniosków (sam uczestniczył w opracowaniu tego dokumentu). Nic dziwnego, likwidacja samej trzynastki tylko w administracji rządowej przyniosłaby roczne oszczędności w wysokości ok. 5 mln zł. Aby jednak reforma odniosła sukces i została zaakceptowana przez samych zainteresowanych, środki te powinny zostać w funduszach wynagrodzeń poszczególnych urzędów i być włączone np. do wynagrodzenia zasadniczego poszczególnych pracowników.
Co do zasady głównym problemem wynagradzania urzędników jest bowiem to, że ich pensje praktycznie nie mają charakteru motywacyjnego. Przedstawiciele Banku Światowego już w 2013 r. na zaproszenie resortu finansów przedstawili raport dotyczący administracji państwowej, z którego płynął m.in. wniosek, że system wynagradzania urzędników potrzebuje reform.
Zdaniem ekspertów nie tylko system jest skostniały. - Problemem jest też to, że w jednych urzędach można zatrudniać pracowników bez konkursu (dotyczy podmiotów, do których stosuje się przepisy o pracownikach urzędów państwowych z 1982 r.), a w innych trzeba poddać kandydatów żmudnej procedurze - mówi prof. Bogumił Szmulik, ekspert ds. administracji publicznej.
Jego zdaniem opracowanie kodeksu urzędniczego dałoby możliwość swobodnego przemieszczania się urzędników między korpusami. Podobnego zdania są też inni eksperci, choć przyznają, że nie będzie to łatwe.
- Od lat apeluję o uporządkowanie prawa urzędniczego, w tym o likwidację ustawy o pracownikach urzędów państwowych z 1982 r. Z moich badań wynika, że także pracownicy samorządowi chcieliby mieć swoją służbę cywilną. Do tych regulacji można dołożyć te dotyczące etyki urzędniczej - mówi prof. Jolanta Itrich-Drabarek z Uniwersytetu Warszawskiego, członek Rady Służby Cywilnej i autor komentarza do pragmatyki urzędniczej.
- Zmiany nie będą jednak łatwe, bo np. zwierzchnikiem służby cywilnej jest premier, a jego uprawnień nie można rozszerzyć na pracowników samorządowych. Z pewnością przygotowaniem zmian powinni zająć się eksperci, a nie politycy - dodaje.
Czytaj więcej na http://praca.interia.pl/news-duze-zmiany-w-zatrudnianiu-urzednikow-to-koniec-przywilejow,
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.