Policjanci z Centralnego Biura Śledczego przeszukują od wczoraj gabinet Jacka Kapicy - poinformował rano portal dziennik.pl. Funkcjonariusze pojawili się także w biurach pięciu innych urzędników pełniących kierownicze role w resorcie wicepremiera Jacka Rostowskiego. Operację nadzorują prokuratorzy ze specjalnej grupy śledczej powołanej do zbadania kulis afery "jednorękich bandytów" z wydziału przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku. Szukają odpowiedzi na pytanie, jak to się stało, że w krótkim czasie całą Polskę zalały dziesiątki tysięcy automatów do gier tak zwanych jednorękich bandytów. Czy było na to urzędnicze przyzwolenie? Czy podwładni ministra Jacka Rostowskiego przymykali oko na wyciekające w ten sposób z budżetu pieniądze?
Pod koniec grudnia zarzuty usłyszał zastępca ministra Kapicy. "Podejrzewamy, że urzędnicy resortu finansów tolerowali rozrastanie się plagi jednorękich bandytów, na których miliardy tracił budżet państwa. W śledztwie są również inne wątki. Ich oceną zajmie się sąd" - mówi jeden z rozmówców dziennika.pl. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska w gabinecie wiceministra Kapicy funkcjonariusze zabezpieczyli sprzęt, korespondencję i dokumenty. Rzeczniczka resortu finansów bardzo enigmatycznie odpowiada na pytania naszych dziennikarzy w tej sprawie. "Policja była i zabrała dokumentację" - usłyszeliśmy.