mBank pobiera zakazaną przez UOKiK prowizję. Bo... 'nas to nie dotyczy'
Kilkakrotnie pisałem w blogu o horrendalnych opłatach, jakie banki pobierały od klientów za realizację tzw. tytułów wykonawczych. Czyli w sytuacji, w której np. klient banku nie zapłaci składki na ZUS albo podatku do urzędu skarbowego. Wierzyciel w celu odzyskania tych pieniędzy uda się do banku z wnioskiem o egzekucję długu. Bywa, że w ten sposób swoje należności egzekwują np. gminy, które nie mogą się doprosić, aż kierowca zapłaci mandat w związku z pamiątkowym zdjęciem z fotoradaru, albo straż miejska, której nie zapłacimy za parkowanie. Za realizację każdego sądowego tytułu wykonawczego, nałożonego na klienta banku, można było do niedawna zapłacić kilkadziesiąt złotych - w skrajnych przypadkach prowizja bankowa bywała większa, niż sam dług. No, ale jak egzekucja to egzekucja ;-)
czytaj dalej
czytaj dalej