Policjanci przed sądem. "Podrzucili narkotyki pracownikowi skarbówki"

Drukuj
Coopers
Opublikowano: 3 grudnia 2014
Utworzono: 3 grudnia 2014
Odsłony: 18291

W śledztwie Michał powtarzał konsekwentnie: to nie moje narkotyki, nigdy nie paliłem maruihuany. Prokuratorzy tylko kiwali głowami, ale okazało się, że mężczyzna mówi prawdę. Wtedy śledczy sprawdzili, skąd narkotyki wzięły się w jego samochodzie i uznali, że Michałowi podrzucili je policjanci, którzy kontrolowali auto. Proces dwóch funkcjonariuszy ruszył właśnie w Baiałymstoku.

Michał wracał z Urzędu Skarbowego do domu jak zwykle o tej samej godzinie. Cały dzień pracował przy swoim biurku, od kilku lat już pełni funkcję inspektora kontroli skarbowej.

Po pracy jak zwykle utknął w korkach, stał więc w wężyku innych aut i czekał na rozładowanie ruchu. Przed nim kilkanaście aut, za nim podobna kolejka. Trochę więc się zdziwił, kiedy to akurat do niego podjechał partol policjantów.

- Ci jednak byli pewni: mężczyzna dziwnie się zachowywał - mówi Adam Kozub, rzecznik prokuratury okręgowej w Białymstoku. Jego koledzy przesłuchiwali policjantów.

 

Dziwnie się zachowywał, to go przeszukali

Jako że - ich zdaniem - Michał dziwnie się zachowywał, został przeszukany. - Znaleźli u niego narkotyki, ponad trzy gramy marihuany schowanej za siedzeniem - opowiada prokurator. - Tłumaczył, że to nie jego, że on nic nie wie o tych narkotykach - dodaje.

Michał nie wrócił więc, jak zwykle, do domu. Został zatrzymany.

- Podczas przesłuchania dowiedział się, że obciąża go nie tylko znaleziony pakunek. Że miesiąc przed kontrolą w korku powstała już policyjna notatka. A w niej informacje, że "rozprowadza i handluje na terenie Białegostoku środkami odurzającymi" - mówi Kozub.

Michał mógł wtedy pomyśleć, że gra rolę w filmie sensacyjnym, tylko kompletnie nie zna swojej roli. Powtarzał tylko w kółko: to nie moje narkotyki, nic nie wiem o rozprowadzaniu i w życiu nie paliłem marihuany.

Policjanci, prokuratorzy kiwali tylko głowami. A potem Michał usłyszał zarzuty za posiadanie narkotyków.

To była jesień 2011 roku i Michał mógł się domyślać, że to koniec: zaraz straci pracę, przez lata będzie chodzić po sądach.

 

czytaj dalej:

http://www.tvn24.pl/policjanci-przed-sadem-podrzucili-narkotyki-pracownikowi-skarbowki,466213,s.html