Trwają prace nad zmianą zasad premiowania urzędników skarbowych. Jeśli przepisy przejdą, to wysokość prowizji ma zależeć od skuteczności podejmowanych działań, a nie od ich rodzaju. Efekt? Skarbowi egzekutorzy zarobią mniej, ale wciąż ich premie będą bardzo wysokie. Maksymalnie w ciągu miesiąca będą mogli otrzymać blisko 8 tys. zł prowizji.
Urzędnik za egzekucję dokonaną bezpośrednio od dłużnika dostaje 6,15 proc. ściągniętej kwoty, ale jeśli egzekucja zostanie przeprowadzona z rachunku bankowego, to premia wynosi 1,85 proc. To powoduje, że urzędnicy chętniej sięgają po pierwszą metodę przez co dochodzi do zbyt dużego obrotu gotówkowego. Często w takich sytuacjach, w których nie jest to w ogóle uzasadnione. Rząd chciałby, żeby urzędnicy stosowali głównie egzekucję z konta jako najtańszą i najszybszą opcję.
Według nowych założeń system premiowania ma uzależniać wysokość prowizji tylko od sumy odzyskanych pieniędzy. W projekcie rozpisano założenia systemu premiowego. Egzekutor ma otrzymać 3 proc. sumy odzyskanych w danym miesiącu należności aż do momentu, w którym osiągnie pułap 87 tys. zł - czyli 67-krotności najniższego wynagrodzenia. Jeśli ściągnie więcej, otrzyma dodatkowe 1,5 proc. od nadwyżki, zaś w przypadku odzyskania 200-krotności najniższego wynagrodzenia (nieco ponad 260 tys. zł) dostanie 1 proc. nadwyżki. Zakładając, że urzędnik odzyska dla Skarbu Państwa w ciągu miesiąca 300 tys. zł, to dostanie premię w wysokości 6450 zł!